W niedzielę 8 września odbyły się obchody 74 rocznicy bitwy pod Olszewem.

Co roku maleje liczba świadków tamtych wydarzeń. Warto, byśmy kultywowali pamięć tamtych dni. Zanim doszło do walk pod Olszewem 10 września 1939 r. Grupa Operacyjna Kawalerii gen. Zygmunta Podhorskiego z 18 Dywizji Piechoty znalazła się w półokrążeniu. Gen. Młot-Fijałkowski widział wyjście z niego przez Zambrów. Zorganizował więc uderzenie na to miasto. Jego główną siłę stanowiła 18 Dywizja Piechoty, która uderzyła w kierunku Czyżew - Zambrów. Całość działań ubezpieczała od południa Podlaska Brygada Kawalerii. Działania na Zambrów nie uzyskały powodzenia i natarcie przerwano. 
W trudnej sytuacji gen. Podhorski nakazał ruch Grupie Operacyjnej Kawalerii na wschód dwiema kolumnami - Suwalska Brygada Kawalerii miała stanowić kolumnę północną, a Podlaska Brygada Kawalerii - południową. Ruch brygad został wykryty przez nieprzyjaciela i 13 września grupa znalazła się w półokrążeniu. Jedynym ratunkiem było przedostanie się do Puszczy Białowieskiej. Nastąpił podział grup i każda brygada miała się przedostawać samodzielnie. 
Wieczorem 13 września Suwalska Brygada Kawalerii maszerowała spod Hodyszewa w kierunku Olszewa. Do północy, mimo trudnych warunków terenowych marsz odbywał się bez przeszkód. Na wschodnim skraju wsi Olszewo natknięto się na placówkę nieprzyjaciela ubezpieczającego postój nocny silnego oddziału pancerno-motorowego, który rozlokowany był tuż za wsią. 
Żołnierze polscy rozpoczęli atak zaskakując Niemców, którzy początkowo bronili się nieskutecznie. Po opanowaniu paniki, jaka wdarła się w szeregi Werhmachtu Niemcy przystąpili do obrony przy użyciu czołgów i samochodów pancernych. Natarcie polskich szwadronów zostało zatrzymane. Gen. Podhorski doszedł do wniosku, że do świtu brygada nie zdoła się przebić przez umocnienia nieprzyjaciela i zdecydował się na odwrót w rejon lasów Jośki - Hodyszewo na odpoczynek. Był to koniec ponad pięciogodzinnej nocnej walki oddziałów polskiej kawalerii z niemieckim oddziałem pancernym. Straty po obu stronach były znaczne. Według źródeł Niemcy ponieśli duże straty w sprzęcie i zginęło ok. 100 ich żołnierzy i oficerów. Po stronie polskiej poległo 70 żołnierzy i oficerów, a ponad 100 było rannych.
Następnego dnia, 14 września o godzinie 8.00 rano Niemcy w odwecie za poniesione w walce straty spacyfikowali wieś. Palili zabudowania, dobijali rannych żołnierzy polskich, rozstrzeliwali wziętych do niewoli jeńców. W tej bestialskiej i pokazującej prawdziwe oblicze polityki faszystowskiej zginęły w Olszewie 53 osoby cywilne, 30 jeńców, w tym 5 rannych.

 

Jak co roku mieszkańcy Olszewa i okolic oraz liczni goście zgromadzil się o godz. 11 przed pomnikiem, by upamiętnić tamte wydarzenia. Po uroczystym wprowadzeniu  pocztów sztandarowych i uroczystym powitaniu gości zgromadzeni zapoznali się z historią bitwy pod Olszewem. Uczstniczyliśmy także w części artystycznej, przygotowanej przez młodzież, oraz w apelu poległych. Po okolicznościowych przemówieniach, wręczeniu odznaczeń i złożeniu wiązanek pod pomnikiem, odbyła się msza święta w intencji poległych w Olszewie oraz w intencji naszej ojczyzny, której przewodniczył ks. prał. dr Zbigniew Rostkowski, kanclerz kurii drohiczyńskiej.

Pamiętajmy w naszych modlitwach o wszystkich, którzy oddali życie za Polskę. Oby ich pamięć nigdy nie zginęła!